wtorek, 1 lipca 2014

63

fot. tata

Bez drugiego dna, po prostu nie chciałam kolejnego identycznego zdjęcia, a że koszulka fajna, to się chwalę wyhaczeniem (zwracam uwagę na pomarańczową metkę; firmówa).

Dość nieoczekiwanie, a przynajmniej nie spodziewałam się, że nastąpi to tak szybko, muszę dziś coś postanowić, sprawdzić swoją spontaniczność i otwartość, gotowość na zmiany.
Na efekty jeszcze poczekam, ale zaskakujące i godne odnotowania jest już to, że zwracam się do kogoś po poradę. A nawet do paru osób. To zaś nie jest u mnie standardem.

Przychodzi dziś też do mnie przesyłka, której także - absolutnie! - się nie spodziewałam. Michał - uśmiech nie schodził mi z twarzy, kiedy to czytałam. Sama idea listu polecającego jest boska, a to, że wysłałeś mi go bez zapowiedzi - bardzo, bardzo miłe, dziękuję.

Na tym muszę dziś skończyć, ponieważ tata pomalował drzwi, a Kreska zostawiła swoje w kuwecie. Jeśli zaraz się stąd nie ewakuuję, kombinacja tych zapachów zapewni mi nagrodę Darwina, bez kitu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz