środa, 16 lipca 2014

48

 fot. Asia

Asia nazywa mnie swoim rarytasikiem, więc Agni Gbur, oczywiście, tylko się tępo uśmiecha. W prawdziwość słów zwyczajnie miłych uwierzyć najtrudniej. Bo jest się przyzwyczajonym do krytyki, do tego co przykre? Nie jestem pewna, czy to takie proste.

Wiecie, jak brzmią kościelne dzwony, które próbują się przebić przez szum wiatru, kiedy pędzisz z górki na rowerze? (Na rowerze nie pędzi się z góry, tylko zawsze z górki.) Przepiękny, przepiękny dźwięk. Uśmiech schodzi z twarzy dopiero, kiedy na dziąsłach czuję muszki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz