sobota, 14 czerwca 2014

80

fot. samowyzwalacz

Olaboga, przecież to zdjęcie sugeruje, że ja noszę co najmniej 80 F...
No, ale kiedy był Cza, to jakoś ten blog nie przyszedł mi do głowy. (Bardzo się cieszę z tego, że on mi tak naprawdę już coraz rzadziej przychodzi do głowy.)
Kilka momentów przecudnych.
Muszę dziś ogarnąć pewną akcję promocyjną w okolicznych miastach, jadę samochodem, gadam przez telefon (w słuchawkach! się wie!), a kiedy kończę rozmawiać, w radiu nowa Ella Eyre.
Dostaję od sąsiadki sms o urodzeniu synka, wysyłam jej gratulacje i dostaję w odpowiedzi bardzo ciepłe, ważne, wspierające słowa.
Odwożę Cza, pada deszcz, świeci słońce, śliczna dziewczyna jedzie na rowerze, na smyczy biegnie mały przeuroczy pies.
Crumble wychodzi idealny.
Odkrywam nową trasę do biegania, wśród pól, drzew, nawet przez chwilę znika z widoku komin pobliskiej kopalni.

Mózgu, przestań mi powtarzać, że miałam jeszcze prasować, pomalować paznokcie, czytać książkę, wysłać kilka maili, no daj spokój.
Muszę zacząć skreślać.

2 komentarze:

  1. Przeczytałam gdzieś taką radę: dokładnie sobie zaplanuj, co chcesz zrobić następnego dnia, a potem, cytuję "odpierdol się od siebie" i skreśl połowę. To była rada od psychologa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie napisałam, że muszę zacząć skreślać :)

      Usuń