fot. A.
Lubię tu takie dni, które kończą się za szybko. W które o zdjęciu przypominam sobie dopiero tuż przed snem.
Obok placu Wolnica przechodzi procesja. Porządku pilnuje młody policjant. Lekko zgarbiony, z notesem w ręku, żywcem wyjęty... i już sama nie wiem - z amerykańskiego czy polskiego serialu.
Wata cukrowa, senne dziecko na kucyku, kłótnia tak absurdalna, że patrzysz w okno, żeby się nie roześmiać.
I wspólne bieganie, jakiś totalny przełom.
Słońce sobie zachodzi jak na obrazku.
Jak ja lubię tu takie dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz