niedziela, 22 czerwca 2014

72

fot. A.

Śniadanie trochę w deszczu. Uśmiech, zmęczenie. Rozsłoneczniony balkon. Becherovka. Wieczorem znów deszcz - gdzieś pomiędzy zgubieniem parasola a wyjściem z teatru, więc już tylko mokre ulice, uśmiech, zmęczenie. Czy to był Lajos? Czy on się wstydził? Ach, ten Klata. Nie ustawiamy się w Krakowie w kolejkach do modnych lodziarni, no ale przecież Klata to Klata, trzeba bywać... umiemy się z siebie śmiać. Uśmiech, zmęczenie. Do kanapki z zielonym pesto pomidor, do czerwonego pesto ogórek. Ta twoja logika... żelazna, Agni, po prostu że laz na. Zmęczenie, szybko zasypiasz i uśmiechasz się przez sen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz