wtorek, 29 kwietnia 2014

126

 fot. Marta

Boże. Tak mi dobrze.
Biorę karnet, daję uśmiech. Potem piję kawę z szerokim uśmiechem. Wybieram pierwsze filmy do oglądania i ciągle nie mogę przestać się uśmiechać. Siedzę w wielkim różowym fotelu i Boże, tak mi dobrze, że czuję falę wzruszenia i aż z samej siebie chce mi się śmiać, bo jak to tak, ze szczęścia się popłakać? W Cieszynie tak? Cieszynku poczciwym?..
Sama i kompletnie nie samotna. Z najlepszymi miejscami w kinach. Z najlepszym z możliwych nastrojów. Z nagłą myślą, że chciałabym częściej być taka sama. Taka sama - bez nikogo. Taka sama - jaką jestem dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz