wtorek, 4 marca 2014

182

 fot. ciocia Stasia

Pieczone buraki, pasta marchewkowa... uwielbiam zapełniać swoją lodówkę takimi cudami! I nie mogę się już doczekać kiełkownicy, którą ma dla mnie Łu.

Ciocia - moja chrzestna - bardzo miło reaguje na prośbę o zrobienie zdjęcia. To dla mnie dość zaskakujące, bo tak naprawdę, trochę wstydzę się o to pytać.

I na koniec, parę słów do mojej ulubionej (jedynej?) komentatorki.

Iza, za chiny ludowe nie można się do Ciebie dodzwonić, więc tutaj - ha! - ze szczerego serca: wyprostowania zakrętów, przynajmniej niektórych. Czasu na malowanie drzew albo inne preteksty do nadrabiania wzajemnych zaległości. Zachowania tej niesamowitej siły, którą w Tobie podziwiam.

Jesteś fantastyczną kobietą. Pod wieloma względami, wzorem do naśladowania.

Niech Ci jest dobrze w życiu.
Lubię Cię bardzo.

A dla reszty - link do niebanalnego bloga Izy. Może to ją sprowokuje do nadrobienia zaległości we wpisach! Lenia jednego! Cudownego. Ściskam Cię mocno, mocno.

1 komentarz: