wtorek, 11 marca 2014

175

 fot. A.

- Skoro jesteś w domu, możesz wypróbować tę drukarkę - mówi rano tata.
- Ale mnie nie będzie.
- A nie będzie cię? Myślałem, że wzięłaś wolne po to, żeby być.
- No właśnie nie.

Wolne wzięłam, żeby nie być. A przynajmniej nie tu.

Jeśli mam wśród czytelników facetów, którzy wolą nie myśleć o comiesięcznym broczeniu krwią, to odpuśćcie sobie ten wpis.
Świadomym i dorosłym natomiast chcę powiedzieć, że jest teoria mówiąca: jaki masz miesiąc, taki potem początek menstruacji. Ja dziś rano idę do toalety i po prostu dostaję okres.
I myślę, że to oznacza - jesteś w całkiem niezłym momencie. W całkiem dobrym dla ciebie miejscu.

Oczywiście, jeszcze wczoraj łzy i cruel cruel world, ale myślę, że mój organizm się nie myli. Że prawdziwsze jest to, co pokazuje mi dziś.

Wierzyłam, że jestem w szczęśliwym związku. Że kocham, jestem kochana. I co miesiąc zwijałam się z bólu, starałam się nie łączyć tych faktów.

Nie mogę na razie jeździć daleko, ale jest miejsce, które lubię, o kilka godzin jazdy autobusem stąd. Czasem więc tam jadę i staramy się, żeby było zwyczajnie miło.

Widzieliście La Grande Bellezza?
Obejrzyjcie.
Dostają się nam kiepskie miejsca w pierwszym rzędzie, więc siadamy w przejściu między fotelami.

Film jest bardzo wysmakowany. Lubię takie kadry. Lubię takie dźwięki. Interakcje. Żart. Prawdę.
Obejrzyjcie.

Trochę się upijam w nocy. To widać na zdjęciu, prawda?

Jest takie miejsce. Całkiem blisko. Biorę wolne, żeby nie być tu, tylko tam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz