niedziela, 2 lutego 2014

212

 fot. A.

Zastanawiam się od dłuższej chwili, co tu właściwie napisać.
Że mi dobrze?
A co sobie wtedy dopowiecie, wy wszyscy, co zawsze doskonale wiecie, co ja mam na myśli?
I czego nie będziecie chcieli zrozumieć wy, co nie przyjmujecie do wiadomości zmian we mnie?

Nie jestem tylko pewna, czy powinnam się tym przejmować...

Dopisujcie sobie. Albo trzymajcie mnie dalej w szufladkach.
To jest wasze.
A moje: że mi dobrze.

Pałeczkami, rzecz jasna, nie umiem się jeszcze posługiwać, ale się nauczę.
Na kolację jem samosy (nie pałeczkami), dziwna praktyka - zrobić ostre ciasto i totalnie płone nadzienie.

Znaliście wcześniej słowo "płone"?

1 komentarz:

  1. Hmmm.... Agni, no co ty. Czy to ma jakiekolwiek znaczenie czy ktoś zrozumie, czy nie? Prawda jest taka, że każdy pomyśli co chce a tylko nieliczni pomyślą to, co ty uważasz, że należałoby w tym miejscu pomyśleć... Ale nie czyni to szkody ani Tobie ani innym... A jak ktoś ma problem z tym, co sobie pomyślał, to czy to jest Jego problem czy Twój problem? Nooo...
    Tak, to ja już sobie na dzisiaj podaruję... ;-)

    A słowo "płone" znam, od dawna, ale jakoś tak staram się go nie używać, bo... Nie podoba mi się... Może to dziwne, ale tak właśnie jest. Nieładne słowo. Źle mi brzmi, źle wygląda... Taka sytuacja...

    OdpowiedzUsuń