fot. mia mama
Zapiekam sobie dziś buraki, będą pyszne na kanapce.
Podjeżdżam nocą do piekarni, gdzie ten, co zawsze, pan piekarz z jego minami.
W międzyczasie odwożę Oza do jego mieszkania (głupia ta ksywa, wiem, to się nawet nieźle składa, bo śmiech zawsze pożądany). Nawet trochę siedzimy i gadamy, pyta o weekend, ja nie pytam o nic.
W drodze powrotnej Wasowski. I wiecie, co?
Nie jest łatwo. Ale.
ja na przykład...
lubię być szczęśliwa,
strasznie lubię być szczęśliwa
nie wiem jak tam z wami bywa,
może macie inny gust
a ja lubię, lubię być szczęśliwa
pasjami lubię być szczęśliwa
i prócz szczęścia nie mam chyba
żadnych w życiu bóstw
Jerzy Wasowski / Dorota Miśkiewicz Lubię być szczęśliwa
podglądam, podczytuje, nie komentuje ale, że mam buraczaną fazę to pieczone buraki były silniejsze - co, JAK, jakie, ile, jak długo... ? :) ...
OdpowiedzUsuńNiewiele w tym magii - obrałam kilka buraczków, ułożyłam w naczyniu do zapiekania, owinęłam folią aluminiową i zapiekałam w 180 stopniach. U mnie 2 godziny. Dzisiejsza kanapka z nimi - pycha!
Usuńno to ja też się za nie biorę- jutro!
OdpowiedzUsuńBycie szczęśliwym to niezwykle dziwna sprawa. Bo dla niektórych to łatwe jak oddychanie. Dla innych Mount Everest w środku zimy stulecia - nie do zdobycia.
OdpowiedzUsuńJa umiem być szczęśliwa nawet w nieszczęściu... Niby to nie takie "prawdziwe szczęście", ale mnie wystarcza do życia. Kiedy sięgam pamięcią wstecz trudno mi sobie przypomnieć takie chwile kiedy byłam kompleksowo, całościowo i jednoznacznie nieszczęśliwa. A jeśli tak mi się wydawało, to tylko w danym, bardzo krótkim, rozpaczliwym momencie... Z dystansu okazywało się, że nie, jednak nie było tak źle.
Lubię być szczęśliwa. Dlatego bez względu na ogrom spadającego na mnie nieszczęścia zawsze łapię choćby to najmniejsze, najbardziej płoche, kulawe czy niedorobione szczęście. I patrzę tylko na nie.