sobota, 1 lutego 2014

213

 fot. A.

Dzień dochodzenia do siebie. Co zresztą można interpretować także całkiem szeroko.

Myślę czasem, że mam teraz tak naprawdę bardzo niewielkie wymagania.
Czuć się zaopiekowana.
Syta.
Czuć ciepło.
Pójść do kina.
Proste potrzeby, które jednak aktualnie stosunkowo rzadko są zaspokajane.
I ma to też dobre strony - doceniam, kiedy wreszcie tak się dzieje. Nawet, jeśli nieczęsto, a może zwłaszcza właśnie dlatego.

Teraz potrzebuję właśnie tak. Biorę, kiedy ktoś daje. Próbuję sama dawać coś od siebie.
Nie zamykać się na nic. Nie odsłaniać zarazem zbyt mocno.

2 komentarze:

  1. Poczytałam sobie od początku i będę zaglądać często.

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy z nas ma małe marzenia i staramy się je docenić jak się uda je spełnić. P:

    OdpowiedzUsuń