poniedziałek, 10 lutego 2014

204

 fot. tata

Zamierzam dziś po pracy odwiedzić mechanika, potem skoczyć na obiad i do kina, bo dziś - i tylko dziś - wyświetlają Na głębinie.
Niechcący jednak sprawdzam stan konta i wiem, że na mechaniku musi się skończyć. I kiedy czekam w warsztacie, w radiu słyszę o możliwości wygrania biletów na ten seans... więc proszę mechanika o jego telefon i sobie ten bilet wygrywam.
W międzyczasie Dominika daje mi obiad (u nich - jak zawsze - jest tak cudownie zwyczajnie), potem oglądam film, myślę, że choćbym miała jeść suchy chleb, to polecę tam i koniec.

Potrzebuję dodatkowej pracy. Trochę czasem nie wyrabiam. Gdybyście o czymś wiedzieli, proszę, dajcie znać.

Kisi mi ktoś humor wieczorem, ale jestem zbyt senna, żeby za dużo o tym myśleć.

A na zdjęciu wymienione okno w sypialni, wreszcie powinnam trochę mniej nocami trząść się z zimna w tym totalnie bez sensu ogromnym łóżku.
Wszędzie bajzel. Śpię dziś na rogówce.
Materac stoi w kuchni.
Poduszki na parapecie.
Skrzydła na wieży.
Zasłony na stole.
Kotka ciągle gdzieś przepada.

Słyszycie ten wiatr? (Uwielbiam.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz