poniedziałek, 27 stycznia 2014

218

 fot. Karol
 
Przyrządzacie czasem w kuchni coś, o czym nie macie pojęcia, jak powinno smakować?
Ja ciągle to robię.

Niedawno dowiedziałam się o istnieniu takiej przyprawy, jak za'atar, a dziś trafiam w internecie na przepis na nią... więc biegam potem po mieście i z wielką frajdą obserwuję miny kolejnych sprzedawców, których pytam o sumak.
Podobno można go jednak zastąpić pieprzem cytrynowym, więc mieszanka jest już gotowa. I zdaje się, że nie powinnam była jej kosztować łyżeczką. Piecze już trzeci kwadrans.

Ale to już w domu, a nim do niego wracam, spotykam się z Agą i Karolem.

Niedawno opowiadałam o nich Łu, dodając z przerażeniem - ale oni nas znali jako parę, myśmy się lubili jako pary, rozumiesz - pary!
Bo to wydaje mi się jakimś nienaruszalnym schematem między nami, czymś absolutnie podstawowym, normatywnym, po prostu nie do przeskoczenia. Nie ma mojego męża - nie ma mojej z nimi znajomości, to pewne!
Łu miała nieco inne zdanie na ten temat, a ich jednoznaczna odpowiedź na moją prośbę, żeby pamiętali o mnie, kiedy będą znów w Polsce, udowodniła, kto miał rację.
Tak, czasem brak mi wiary w siebie.

A oni są...
Wiem, że będą to czytać, więc trudno mi dobrać właściwe słowa...
(Nie chcę, żebyście pomyśleli, że piszę to dla Was, z Waszego powodu. Piszę to, bo tak czuję, OK?)

Są otwarci, ciepli, wrażliwi. Dobrzy, szczerzy, czuli. Zabawni, kolorowi, uważni.
(I zapraszają mnie do Włoch, więc powoli rozkminiam, jak tam wypadają długie weekendy w tym roku.)

Czasem po prostu poznajesz kogoś i... czujesz ulgę. Bo od razu wiesz, że możesz być w stu procentach sobą. Nie zostaniesz oceniony, tylko wysłuchany, zauważony i zaakceptowany.
Tak właśnie poczułam, kiedy pierwszy raz rozmawiałam z Agnieszką, w zupełnie, zupełnie innych okolicznościach. I potem Karol - takie oczywiste jej dopełnienie.

Wiecie...
Spotykamy się w trójkę. A ona ciągle mówi do niego. Wypowiada słowa przeznaczone także dla mnie, ale siada tak, żeby zwracać się stale do niego.

Piękne.

1 komentarz:

  1. Ja też się tak czułam kiedy spotkałam Cię po raz pierwszy:) Uwielbiam to uczucie, to nieudawanie i bycie sobą i .. takie spotkania. Dzięki Agni!

    OdpowiedzUsuń