piątek, 6 grudnia 2013

270

 fot. Kaczor

Lila i Maja są małymi cudnymi chudzielcami, a kiedy dostają żelki w kształcie dinozaurów, jedna do drugiej mówi:
- Mam stegozaura!
- A ja triceratopsa!
Wymarzonym prezentem mikołajkowym Lili był "Mega T-rex", z którym pozuję, i znad którego widać, jak bardzo jestem dziś niewyspana.
Mimo to, siadam na plastikowym pudle, odwróconym do góry dnem i udającym trzecie siedzenie, i jadę ze znajomymi do Ikea. Wyjazd jest właściwie rodzajem performance'u, co uświadamiam sobie, kiedy Dominika odwozi mnie przed pierwszą w nocy pod mój dom.
To pierwsze zakupy w Ikea bez mojego męża, o czym tak naprawdę nie myślę, przychodzi mi to do głowy dopiero przy pakowaniu drobiazgów do papierowej torby.
Zresztą. Jakiś plastikowy dinozaur. Jakaś Ikea. Wszystko to są drobiazgi, ale w życiu naprawdę właśnie o nie chodzi, przecież wszyscy to wiemy. Wszystko rozbija się potem o jakieś skarpetki, kuwetę, chleb i masło, i naprawdę nagle z tego wszystkiego jest tak blisko do muszę od ciebie uciec, żeby siebie ratować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz