niedziela, 15 grudnia 2013

261

 fot. Koralina

Zdjęcie zrobione jeszcze nocą, późno lub właściwie wcześnie. Powalającą jakość zawdzięczamy temu, że telefonem (tak, tak; smartfony nadal jeszcze nimi są), no i oryginał był jeszcze mniej przyzwoity, ale naprawdę nie miałam tego świadomości... o pewnej godzinie po prostu moja płeć nie ma już dla mnie większego znaczenia. Lub przynajmniej tak to można ująć, a czy to prawda, to już zupełnie osobna sprawa.

Dziś wracam. Z rana zaliczam mocne uderzenie w sam róg stołu, więc najpierw bardzo dosłownie wracam na ziemię. Potem wracam do normalniejszych ubrań. A ostatecznie wracam do domu i próbuję zrobić jeszcze coś pożytecznego, między rozmowami... które wydają mi się zresztą być najbardziej pożytecznym aspektem tego mojego nowego życia... lub przynajmniej tak to można ująć, a co jeszcze mogłoby się za tym kryć, to już zupełnie osobna sprawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz