niedziela, 3 listopada 2013

303

fot. Michał

Wszystko dziś doskonale współbrzmi ze sobą.

Zaparzam rano kawę według pięciu przemian, potem długo siedzę w piżamie, w ulubionym (dodam, że jedynym) fotelu, czytam.
Kiedy w końcu się ubieram, siadam na chwilę na stole, gapię się na deszcz.
Wszystko tak, jak ma być. Spokój, a zarazem wyostrzone zmysły.
Przyjemnie.

Każdy z docierających dziś do mnie dźwięków. Wszystkie smaki i zapachy.
Nawet tęsknota za dotykiem.
Wszystko jest niedzielne, listopadowe, moje, właściwe i potrzebne.

... a pod kościołem kobieta rozmawia przez telefon o zakopanym w ziemi płodzie...

2 komentarze:

  1. końcówka zabija. a taki miły wpis...

    OdpowiedzUsuń
  2. miałam Ci to już wcześniej wysłać, ale zapomniałam. Może się jakkolwiek przyda.
    http://sychar.org/

    OdpowiedzUsuń