fot. p. Asia
Skoro dzisiaj siedzę w domu, ale nie mam na czym obrabiać zdjęć, nie ma innej rady - muszę odpoczywać.
A więc większość poranka to kawa z mamą, potem trochę czytam, po południu wreszcie zdejmuję piżamę...
Na koniec dnia zasilacz do laptopa zaczyna działać.
W sam raz na to, żebym mogła wrzucić ten post.
I na poprawienie mi humoru po uwaleniu rodzicom zderzaka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz