fot. Weronika
Tej Weroniki, to ja nie znam kompletnie. Jest młoda, stoi z paroma osobami, zaczepiam je przed pierwszym seansem, bo nie wiem, czy spotkam kogoś znajomego.
Są mili, grzeczni - i kompletnie nie zaskoczeni tym, że ktoś prosi o zdjęcie.
A potem sama oglądam dwa filmy i jakoś... no, jakoś kompletnie mi to nie przeszkadza.
Choć kiedy w przerwie ktoś kogoś pyta, czy ma przynieść kawę, herbatę, czy może gorącą czekoladę, no, to fakt, to kłuje troszeczkę.
Odważam się dziś pomyśleć: nowy początek. Ale cichutko to sobie myślę, niepewnie to myślę i wstydliwie.
Jak to dobrze, że pojawił się i kolor żywszy, kojarzący się przecież z bijącym sercem, z życiem.
OdpowiedzUsuń...W takim razie ja cichutko kibicuję. Pozdrawiam..
Miło i pozytywnie:)
OdpowiedzUsuńPięknie się dziś uśmiechasz:)
Agnieszko, jak będziesz kiedyś w Cieszynie, bardzo chętnie zrobię Ci zdjęcie. Trzymaj się, dołączam się do osób wspierających Cię w tej sytuacji, w tym projekcie. No i podziwiam Cię ogromnie za odwagę! Uściski
OdpowiedzUsuńdumnam :-)
OdpowiedzUsuń