niedziela, 6 października 2013

331

fot. Marta

Mojej siostrze zaczął się rok akademicki, więc znowu bawię się w modelkę, a ona mówi - "masz zdjęcia za sesję", więc niech dziś tu będzie właśnie to.

W naszej parafii odpust. Mszę sprawuje gościnnie ksiądz, który udzielał nam ślubu, ale nie łamię się.
Gorzej w domu, z rodzinnymi... hm. Układami?.. Nie, to nie jest najlepsze słowo...
Kochamy się wszyscy, ale takie spotkania mają jasne i ciemne strony. Czasem komuś nie chce się już może udawać, że w pełni wspiera i rozumie, komuś przyjdzie do głowy mniej udany żart...

Niby przyzwyczaiłam się do jego nieobecności, do braku jego rzeczy, ale różnie bywa z interpretacją tej sytuacji.
Bywa, że wydaje mi się: po prostu wyjechał na kilka dni.
Myślę wtedy: Boże, zajęłam wszystkie półki w łazience, kiedy wróci, to przecież gdzie on się pomieści - i ta myśl, wyartykułowana, wyraźna, otrzeźwia mnie. Przypomina. Potem długo stoję pod prysznicem, gapiąc się na swoje stopy.

3 komentarze:

  1. Agnieszka, przeczytałam od samego początku każdy wpis. Codziennie będę tu zaglądać. Codziennie będę tu zaglądać. Nie jestem zbyt mądra, żeby powiedzieć coś fest. Ale jestem tuż obok. Dla Ciebie i dla Niego też, bo oboje nie zasłużyliście na te okoliczności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Agni, CUDNIE wyglądasz !!! Klasa!

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę Ci powiedzieć, że wbrew temu, co piszesz (jak czujesz), każdego dnia wyglądasz zajebiście. a wierzę, ze będzie jeszcze lepiej :)

    OdpowiedzUsuń