niedziela, 27 października 2013

310

fot. Łucja

Zawsze znajdzie się coś, co warto sobie wybaczyć.

... ale dziś mi naprawdę szkoda czasu na zastanawianie się nad czymś za mocno... ile jest kogo w kim... przecież i tak nigdy nikt drugi nie będzie tego wiedział naprawdę.

Rdzawo-złoto snuje się ta niedziela, z zapachem kawy i lekkim wiatrem.
Z pakowaniem się.
Ze spontanicznym pomysłem Łucji - róbmy "powitanie słońca"!
Wychodzimy więc boso na trawę, patrzymy na Tatry, dzięki Ci Boże, przecież nie mogłoby być lepiej.

Szczęśliwie wracam do domu, odwożę kogo trzeba i gdzie trzeba. Wita mnie lekki deszcz, idę jeszcze do kościoła, przy komunii uświadamiam sobie, że powłóczę nogami, pocieram oczy, że na rękawach jakaś sadza z ogniska, a na nogawkach błoto. Uśmiecham się do siebie.

Uśmiecham się. Do siebie.

1 komentarz: