fot. p. Piotr
Od dziś wyglądam tak.
I, dzięki Bogu, nie bardzo mam co więcej napisać.
Bo o tym, że minionej nocy sama sobie radzę z bólem, biorę tabletki, uciszam kota, kładę na brzuch rozgrzewającą poduszkę i śpię do rana, i spokojnie wstaję do pracy?
Wielkie mi halo...
No tak, radzę sobie. A jakie ja mam niby inne wyjście?
Ktoś zdecydował za mnie, że mam sobie radzić... i tak jest.
A poza tym, aktualnie w piekarniku moja popisowa tarta ze śliwkami.
To na jutro - więc cieszcie się, Błękitna!
Eeeeee... No to przez najbliższy rok tu nie zaglądam.
OdpowiedzUsuńAż odrosną.
A ja chcę wierzyć, że jestem czymś więcej, niż tylko długimi prostymi włosami ;)
UsuńA ktoś tak twierdził?
UsuńInaczej rzecz ujmując - obie się zgadzamy, że włosy to nie wszystko... a poza tym, te aktualne, póki co, ogromnie mi się podobają :]
UsuńWyglądasz super!!!
OdpowiedzUsuńZajebiście zajebiście !! Bo inaczej nie ujmę tego :) aż mam ochote na coś podobnego
OdpowiedzUsuńNo to witaj w klubie - ja też podcięłam włosy. Czas na porządki - zaczynamy od głowy;D
OdpowiedzUsuńJest zadziornie - pierwszy raz nacisnąłem na zdjęcie i przekierowało mnie do Twojego blogu - gzie dowiedziałem sie to i tamto i dlaczego - fajny pomysł, a wyglądasz - nowo i zadziornie niesłychanie
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNowa fryzura jest, nowa czytelniczka zgłasza się :) Zaraz cię dodaję do listy czytelniczej i obiecuję zaglądać, bo mi się tak podoba i już. A właściwie: tu mi się podoba i już!
OdpowiedzUsuń