fot. Ola
Zostawiam mu dziś wiadomość na facebook-u, choć myślę przy tym, że Kasia Miller ani inne mądre terapeutki nie pochwaliłyby mnie za to.
Ale nie mam jak powiedzieć mu, że mam o parę rzeczy żal.
(A muszę mu o tym mówić? Nad tym zastanowię się może innym razem.)
Wieczorem oglądam go w telewizji.
I piję czerwone wino.
Bo przecież nie na trzeźwo.
I nie sama!
Ściągam kumpla, jest też brat z dziewczyną.
Możemy zgodnie stwierdzić, że to, co obejrzeliśmy, było jałowe, hihi.
To "hihi" ma niewiele śmiechu w sobie, oczywiście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz