środa, 11 września 2013

356

fot. Rafał H.

Stałam się jego koleżanką.
Tak po prostu. Z dnia na dzień.
Łóżko, prezenty, wspólne wakacje - a potem kolega i koleżanka.
Tak po prostu.
Muszę sobie kupić coś na uspokojenie.

Wieczór spędzam z moim... z naszym chrześniakiem. Cudownie opowiada. Mówi, że kocha mojego męża, a ja się uśmiecham i nie rozsypuję. Przytulam go milion razy, ładuję się jego beztroską, śmiechem. Abstrakcyjnym poczuciem humoru.
- A ty mieszkasz w domu czy na podwórku? - pyta, a ja podejmuję grę.
- Mieszkam w budzie z psem.
- Nieee, pies by cię gryzł!
- Nie, bo ja go gryzę.
- A mieszkasz na słońcu?
- Tak, a nocą na księżycu.
- A ja mieszkam na chmurce i spadam z deszczem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz