niedziela, 25 maja 2014

100

 fot. Plast

Dziś studniówka. I nikt nie wie, czego.
Hummus wychodzi dziś - wreszcie - idealny. Zupa też jest doskonała. Chleb przepyszny, z cudownie chrupiącą skórką.
Choć pogoda bajeczna, spędzam ten dzień w domu, wybierając to, co powinnam, zamiast tego, na co miałabym ochotę. Dość często mi się to zdarza, a czasem (czasem?) mniej lub bardziej spontanicznie próbuję spełniać swoje pragnienia. Myślę, że w tym względzie nie wybijam się jakoś szczególnie ponad przeciętną.

i bardzo mnie już męczy ten blog

Wracam do siebie, zarazem otwierając się na nowe, co tylko pozornie zresztą wydaje się stanowić jakąś sprzeczność. Wiele z tego, co rzekomo odkrywam dopiero teraz, sprawia wrażenie od dawna mojego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz