fot. Martyn
To nietypowy sposób spędzania wielkopiątkowego wieczoru, ale mało przecież "typowego" u mnie w ostatnim czasie, a może wręcz przewartościowuję także to pojęcie.
W starym dresie, siadam z panią reżyser i paniami aktorkami nad winem z tonikiem. Fajnie. Swobodnie.
I spraw, dobry Boże, by nas też kiedyś jeszcze te same żarty na trzeźwo bawiły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz