środa, 26 marca 2014

160

 fot. mia mama

Tahina, pasta z białej fasoli.

I nie wiem. Ale ja chyba ciągle myślałam, że to wszystko mi się jednak tylko śni.

3 komentarze:

  1. nie wiem czy myślę o tym samym...ale chyba nadszedł czas...wiesz, z doświadczenia wiem, ze ten moment, kiedy uświadomisz sobie, że to-nie-sen kurewsko zaboli, ale przyspiesza pójście do przodu...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja dziś znowu nie mogłam spać i po wklepaniu tej alarmującej wiadomości, takim moim małym krzyknięciu z niemocy, znalazłam twój blog. I coś kliknęło, i teraz pomyślisz, że kompletna ze mnie wariatka. Najpierw zobaczyła w tobie swoje dwie koleżanki, jedna też aga, a potem zaczęłam czytać i zobaczyłąm moje problemy - trochę inne, bo niepodal spi mąż, a w drugim pokoju moja trzylatka - ale jakoś moje. I widzę, jak dzielnie uczysz się żyć sama z sobą, a ja tego właśnie nie potrafię, i prawie zazdroszczę ci tego. A twój blog to po prostu książka, i to jaka. I tego też ci zazdroszczę. I odwagi, żeby robić fotki. I odwagi wogóle. Może to znak? może coś mi krzyknęło "patrz i ucz się"? trochę nieskładna ta wypowiedź, ale jeślibyś miała ochotę odezwać się, to podeślę ci maila. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie, że mam, odezwij się na fb, pozdrawiam - i ja też wierzę w znaki.

      Usuń