środa, 2 października 2013

335

fot. mama

Nie potrafię powiedzieć, co czuję "miesiąc po".
Momentami wydaję się sobie w miarę silna, zdystansowana... momentami.
Dziś rozmawiałam z nim przez chwilę, pojawiły się te pieprzone łzy.
A teraz próbuję przez obrączkę przeciągnąć rzemyk i zrobić z niej bransoletkę.

Wiem już na pewno, że, niestety, będę żyć. Jak z ciężką chorobą... ale jednak nie bez nadziei na wyzdrowienie.

Witajcie, fejsbukowicze, rozgośćcie się.
Zostawcie mi prawo do przeżywania tego po swojemu - ale jeśli poczujecie potrzebę, piszcie, reagujcie, bądźcie. Potrzebuję was, ludzie.

24 komentarze:

  1. Ścięło mnie z nóg. Przeżywam. Nie jestem w stanie odjąć Ci tego bólu, ale przeżywam. Z Tobą. I myślę sobie, że zajebiście, że to robisz, że wychodzisz z tym w świat. Będę tu.

    OdpowiedzUsuń
  2. agni. jestem. uzaleznilam się. będę. jestes niezwykla.

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem :* podziwiam. rozumiem. wspieram. i też Cię potrzebuję! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. https://www.youtube.com/watch?v=3NXdGNm1joc

    OdpowiedzUsuń
  5. mój mąż też odszedł (choć bardzo chciał zostać...) umarł prawie dwa lata temu; przeżyłam już swoje 365 dni i doświadczyłam różnych stanów- i chciałam być z ludźmi i żyć bez nich; nie wiem, co lepsze... pisanie... myślę, że to dobry sposób na porządkowanie życia i przeżywania swoich uczuć na nowo... wytrwałości życzę...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem i podziwiam Cię. Myślę, że to co robisz to świetny pomysł na radzenie sobie ze sobą samą...
    Kiedyś spojrzysz na 'te pierwsze dni' i pomyślisz, że jesteś już bardzo daleko stąd:)
    Przytulam i obiecuję tu zostać:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyzdrowiejesz.

    Nie widzę innej możliwości.

    Wyzdrowiejesz a potem zachorujesz na nowo, zapomnisz się, dasz się ponieść fali. Będziesz wreszcie szczęśliwa - tak jak na to zasługujesz. Bez kłamstw, pozorów i erzacu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem co napisać.... Ale jestem tu

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu.. jak to.. kłamiesz, nie wierzę..

    OdpowiedzUsuń
  10. ...ale że... hmmm...no i nie wiem co napisac... ale wspieram dobrą myślą...

    OdpowiedzUsuń
  11. Trafiłam przez fb. Byłam wdzięcznym- za pogodne spojrzenie na świat, za radosny wizerunek fajnego związku, za ciepłe poczucie humoru- kibicem.Teraz też jestem. Wdzięczna za naukę przewrotnej zamiany końca- w początek.M.B.

    OdpowiedzUsuń
  12. jakbyś kiedyś potrzebowała kogoś mniej kulturalnego żeby sobie poklnąć, upić się , porzucać czymś ciężkim w zdjęcie lub nawet coś bardziej fantazyjnie brutalnego to się polecam :) w każdym innym względzie też bo kulturalną umie udawać

    OdpowiedzUsuń
  13. Rowniez naleze do grona osob dla ktorych 'i zyli dlugo i szczesliwie' nie nastapilo. Lzy, bol, zal beda towarzyszyc Ci dlugo ale dzieki bliskim ludziom mozna nauczyc sie z tym zyc. A juz po samych wpisach widac, ze takich dookola Ciebie nie brakuje:) Trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  14. będę tu każdego dnia przez ten cały rok, patrzeć jak idziesz do przodu, ku lepszemu.
    kat.

    OdpowiedzUsuń
  15. Znalazłem się tutaj przypadkiem, całkowitym przypadkiem. Ktoś miał link nawet nie jest to mój znajomy....ale nie wnikajmy w to. Dzisiaj zamiast zajmować się pracą czytałem wpisy dzień po dniu. Nie będę wypowiadał się na temat jak masz poradzić sobie z tą sytuacją. Nie przeżyłem tego, nie wiem co czujesz, w jakim stanie psychicznym jesteś, w jaki sposób masz z tego wyjść. Wiem natomiast, że jest w Tobie naturalność, zwykła prosta swojskość. W Twoich oczach widzę smutek, żal i tęsknotę jak również szczerość mało spotykaną w naszych czasach szczerość. Będę śledził twoją podróż...nie bój się używać słów. D.

    OdpowiedzUsuń
  16. Poznalysmy sie lata temu i pracowalysmy ze soba bardzo krotko. Dobrze wspominam te czasy i Twoja osobe. Nie ma co sie nim martwic, zycie nie konczy sie na jednej osobie nawet jesli tak nam sie w danym momencie wydaje i tak czujemy. Nikt Cie bardziej nie pokocha niz Ty sama siebie. :):) Pozdrawiam R.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja też tu będę!!! Dzisiejszy ranek spędziłam na oglądaniu zdjęć i czytaniu podpisów do nich. Tak mnie to wciągnęło, że zapomniałam podać dzieciom leki :) A teraz usiadłam, aby sprawdzić, czy pojawiło się już dzisiejsze zdjęcie.
    Jesteś NIESAMOWITA!!! Trzymam za Ciebie kciuki!!!!
    Ja też studiowałam na UŚ w Cieszynie... Nie poznałyśmy się, ale chyba przez to czuję do Ciebie taką sympatię. :)
    A tak na marginesie, Twój szef Damian robi najfajniejsze zdjęcia. Pozdrawiam Ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  18. Może kiedyś "oscrapujemy", któreś ze zdjęć?
    3 maj się Agni, spokoju, siły i nadziei Ci życzę...i miłości też :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Może nie uwierzysz... ale ostatnio jakoś mi chodziłaś po głowie... i chyba teraz już wiem dlaczego, choć o niczym do teraz nie wiedziałam... Przeczytałam Twoje wpisy od początku i bardzo chciałabym Cię na coś zaprosić:
    http://jezusmilosierny.pl/.
    Daj proszę jakoś znać czy chciałabyś się wybrać bo mnie troszkę też trzeba zmotywować i mam przeczucie, że może się nam to obydwu przydać... W razie czego nr telefonu mam ten sam jakby co...

    OdpowiedzUsuń
  20. ech - oczywiście nie dopatrzyłam...

    http://jezusmilosierny.pl/events/event/czuwanie-u-urszulanek-w-rybniku-05-10-2013-godz-1800/

    http://jezusmilosierny.pl/events/event/spotkanie-w-kamieniu/

    pozdrawiam
    Iwona

    OdpowiedzUsuń
  21. Śmiech na sali. Tak jestem szydercą i hejterem, przykro mi również z powodu nieudanego małżeństwa, ale dorosła kobieta leczące się facebookiem to chyba lekka przesada ;)
    Szczerze życzę powodzenia i udanej kuracji wyflaczania się na fejsbuniu, nie tylko Pani ma w życiu ciężko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że nie będę odpowiadać, ale co mi szkodzi... Wiem, że nie tylko ja mam w życiu ciężko. A nawet wiem, że niektórzy mają gorzej, ha! A przekonanie, że ja się "leczę facebookiem" i "wyflaczam" (jak rozumiem, chodzi o coś na zasadzie publicznego prania brudów, tak?) - to jest dopiero "śmiech na sali". Być może niektórym będzie trudno w to uwierzyć, ale moje życie to naprawdę coś więcej, niż parę linijek i jedno zdjęcie dziennie. Również udanej kuracji życzę! ;)

      Usuń