piątek, 31 stycznia 2014

214


fot. Łucja

Świecące oczka, więc chyba jasne, że to długi wieczór, wreszcie znów w Krakowie, jest mi tu dobrze, szkoda, że nocą żołądek daje popalić. Przedtem jednak wyłącznie tak - błogi uśmiech, dziś to wszystko.

czwartek, 30 stycznia 2014

215

 fot. Kara

Nie sądźcie po pozorach! Wyglądam może na smutną lub zmęczoną, ale ja po prostu odpływam myślami, odpływam daleko stąd.

Jak to jest, kiedy spełnia się marzenie?..
Parę razy wydawało mi się już, że poznałam to uczucie. Dziś wiem, że na to pytanie na pewno będę potrafiła odpowiedzieć w sierpniu.

Kara swego czasu wydawała mi się spaść z nieba (jak to na Karę Boską przystało), dzisiejsze spotkanie aż zapiera dech, a kiedy się kończy, kiedy wsiadam do samochodu - krzyczę z radości. Dzwonię potem do Łu i reaguje podobnie, wszystko po prostu... po prostu się układa!

O matko. Móc powiedzieć, że wszystko się układa.

Idę sobie pomruczeć z zadowolenia.

A. Jeszcze coś.
Można już na mnie wysyłać esy (w tym numerze są zera, a nie litery "o"). Także tego.

środa, 29 stycznia 2014

216

 fot. Magda P.

Przygotowuję dziś kolejne słoiki z dobrociami i sprawia mi to ogromną frajdę. Coś słodkiego, coś gorzkiego, coś ostrego...
Bardzo lubię dawać innym coś do jedzenia. Niekoniecznie obiad; to wydaje mi się być trochę zbyt dużym wyzwaniem, ja czasem jestem tchórzem, zwyczajnie boję się, że nie podołam. Za to nalewka, ciasteczka, słoik dżemu... o, to tak! Chciałabym być na tyle zorganizowaną, żeby móc jak najczęściej obdarzać bliskich tego rodzaju upominkami.

I może kiedyś tak będzie.

Wyjmuję też dziś wreszcie z auta letnie opony. Jestem Xeną! Albo kimś innym bardzo silnym! Tak mi się wydaje, dopóki ostatniej opony nie spuszczam sobie na kolano.

Podejmuję też dzisiaj próbę... hm. Uporządkowania pewnej znajomości. Trudno mi jednak dyskutować z argumentem może ja naprawdę jestem idiotą.